niedziela, 1 września 2013

w r z e ś n i o w o


Jestem w stanie gdzieś pomiędzy.
Obowiązki, których z każdym wrześniem jest coraz więcej,
rozrywają mnie na kawałeczki.


Brak czasu nie zwalnia mnie jednak z powiedzenia, jak co roku:
W powietrzu czuć już słodko-gorzki smak przemijania.

To co różni ten wrzesień od innych to jego waga,
od jutrzejszej potyczki na sześćdziesiąt pytań zależy
moje medyczne być albo nie być.
Ze względu na punkciki, przeliczniki i inne błahostki -
dosłowne być albo nie być.

Zobaczymy jak będzie.

W najbardziej pochmurną noc
ja widzę spadające gwiazdy na niebie.
Nie będzie tragicznie, nie będzie źle.
Wolę tylko a alternatywnych wersji mojej przyszłości
może jednak nie tę najsmutniejszą.
Niech sobie będzie trudno, 
zawsze było.

Jest jesiennie i to bardzo czuję.
Jeszcze bardziej lubię.

Jesiennie w słuchawkach: